11-13 sierpnia 2017r. w Krakowie został rozegrany XV Memoriał Huberta Jerzego Wagnera - trenera Złotej drużyny z którą w 1974r Mistrzostwo Świata oraz złoty Medal na IO w Montrealu.
Dla mnie to był już drugi Memoriał na którym byłam ( na pierwszym byłam w Toruniu), ale ten zdecydowanie zapamiętam do końca życia z kilku względów o których krótko Wam opowiem.
Może zacznę o tego, że oprócz Polski na turnieju zagościli siatkarze z Rosji, Kanady oraz Francji
( z tych ostatnich ucieszyłam się najbardziej <3 ponieważ od dłuższego czasu bardzo mocno im kibicuje ).
Dla mnie to był już drugi Memoriał na którym byłam ( na pierwszym byłam w Toruniu), ale ten zdecydowanie zapamiętam do końca życia z kilku względów o których krótko Wam opowiem.
Może zacznę o tego, że oprócz Polski na turnieju zagościli siatkarze z Rosji, Kanady oraz Francji
( z tych ostatnich ucieszyłam się najbardziej <3 ponieważ od dłuższego czasu bardzo mocno im kibicuje ).
Kolejność na podium to:
1.Polska
2.Francja
3.Rosja
4.Kanada
Wszystkie mecze stały na prawdę na wysokim poziomie. Ale chyba każdy kibic naszej reprezentacji zapamięta mecz rozegrany ostatniego dnia, czyli mecz z Rosja. W którym przegrywaliśmy 0:2 i po 10 minutowej przerwie trener postanowił dać szanse młodym. I był to szczał w dziesiątkę, ponieważ wejście Łukasza Kaczmarka i Olka Śliwki odmieniło grę naszej naszych siatkarzy co przyczyniło się do wygrania całego meczu 3:2 przez naszą reprezentacje.
Dla mnie jednak także bardzo ważnym meczem był pierwszy mecz turnieju czyli mecz Polska - Francja, ponieważ uwielbiam obie reprezentacje i ciężko było mi kibicować jednej drużynie to tym bardziej się cieszę, że rozegrali oni 5 setów. W takich meczach kieruje się zasadą niech wygra ten kto w danym dniu jest lepszy,
I mimo, że już spotkałam się z różnymi opiniami, jak mogę mieć rozdarte serce jak gra Polska reprezentacja. Na to pytanie odpowiedzieć znajdziecie kiedy sami do przeżyjecie na własnej skórze.
I mimo, że już spotkałam się z różnymi opiniami, jak mogę mieć rozdarte serce jak gra Polska reprezentacja. Na to pytanie odpowiedzieć znajdziecie kiedy sami do przeżyjecie na własnej skórze.
Wiecie jakie to jest uczucie spotkać swojego idola na żywo, móc sobie z nim zdjęcie , wywołać uśmiech na twarzy. To jest CUDOWNE UCZUCIE. I bardzo jestem szczęśliwa, że mogłam pomóc to marzenie spełnić pewnej osobie. Julka w tym miejscu chciałam ci podziękować za te trzy wspaniałe dni w Krakowie. Za to , że mogłam zobaczyć twoją reakcje po zrobieniu sobie zdjęcia z twoim największym idolem - Jenia Grebenikovem.
Ale także że mogłam wspólnie z tobą wywołać uśmiech na jego twarzy (naszego wspólnego idola )
Oprócz meczy był również czas na spacer po Krakowie.
Komentarze
Prześlij komentarz